Julegaver, czyli dobry prezent na emigracji!

Dziś post z trochę innej beczki. Zdecydowanie się ochłodziło i tylko czekać, aż temperatura spadnie  poniżej 10 stopni. Dlatego dziś post w domowej atmosferze z kubkiem gorącej herbaty!

Zbliżają się święta i chciałabym polecić wam coś, co mam i bardzo sobie cenie. Co świetnie nadaje się na świąteczny prezent. Bez czego żyć już nie umiem. Czytnik do e-booków. Ja posiadam Kindle 6 Paperwhite – wersja bez reklam.

kindle moj_Fotor2

Z racji tego, że jak wiadomo mieszkam za granicą dostępu do literatury polskiej nie mam. Bardzo często będąc w Polsce, kiedy zachodziłam do księgarni zawsze była euforia, że tyle fajnych książek jest… a potem był smutek, że za wiele kupić nie mogę bo mam limit kilogramowy a książki lekkie nie są. Poza tym ja w Polsce średnio jestem raz na dwa miesiące, więc to i tak nie jest najgorszy wynik zawsze mogłam skubnąć jedną książkę, natomiast znam osoby, które takiej możliwości w ogóle nie mają…

Druga rzecz związana z książkami jest taka, że wiadomo kobieca torebka lekka nie jest. W mojej znajduje się wszystko zapewne tak jak i w waszych 🙂 Więc zawsze zanim wkładałam już książkę do torebki zastanawiałam się 5 razy, jak wygląda mój dzień i czy targanie książki dla przeczytania 3-4 stron ma sens?

Ja swojego kindla otrzymałam na urodziny. Bardzo długo suszyłam Danielowi głowę. Stało na drodze kilka ważnych problemów.

  • Przede wszystkim po co Ci Kindle skoro masz iPada?

Uwielbiam swojego iPada. Natomiast nie jest to mini tylko nieco większa wersja trzymanie go w jednej ręce stanowi dla mnie nie lada wyzwanie. Mój iPad jest po prostu ciężki. Druga rzecz związana z iPadem, świetne wyświetlacze nie zastąpią małych prostych rzeczy takich jak np. odbijanie światła. W słoneczne dni zapomnij, że uda Ci się dostrzec cokolwiek na ekranie poza odbiciem własnej twarzy, nooo chyba, że usiądziesz w cieniu. Paperwhite jest czytnikiem, który nie odbija promieni słonecznych. Dodatkowo jasność można regulować na 24 sposoby co pozwala mi na spokojne czytanie wieczorem bez zapalonej lampki. Ekran nie świeci mi mocno w oczy więc się tak szybko nie męczę i nie bolą mnie oczy.

  • cena…

Mój „kundelek” 🙂 kosztował ok 600 zł na allegro. Nie uważam, żeby był to „najtańszy” prezent. Natomiast oczywiście nikt nie każe wam kupować z Amazona, kiedy mamy tyle tańszych i równie dobrych zamienników np. z Empiku, które dostaniemy już od 100 do 300 zł.

kindle kubek_Fotor2

Mój czytnik jest ze mną wszędzie. Czy jadę T-banem, samolotem, samochodem czy czekam w kawiarni, czy wieczorem próbuję się „uspać”. Jeszcze nigdy w życiu nie miałam tyle książek w jednym miejscu i zawsze przy sobie i to zaledwie ważących 220 gramów… 🙂 Sposób zakupu książek jest również banalnie prosty. Ja zazwyczaj książki kupuje z Empiku* czy z allegro, jeżeli chodzi o to drugie bardzo często posiadają duże promocje. Zakupione książki od razu przychodzą do was pocztą czy na wasze konto. Allegro posiada możliwość przesłania książek na kindlowy adres mejlowy, dzięki czemu nie musisz podłączać urządzenia do komputera. Teraz natomiast odkryłam również ciekawą aplikacje Send it to Kindle for MAC (aplikacja jest również na PC). Dzięki temu wgrywam sobie nowe książki bez wyciągania kindla z torebki.

Kupując kindla na allegro (tak jak zrobiłam to ja…) zwróćcie uwagę przede wszystkim czy czytnik zawiera polskie znaki, czy jest to wersja z reklamami (Special offers) i NAJWAŻNIEJSZE czy jest to wersja refurbished (czyli poserwisowa )czy też nie.

* Chciałabym zaznaczyć, że w późniejszym czasie osobie, która posiada taki czytnik można co jakiś czas sprezentować karty podarunkowe, dzięki czemu będzie mogła sama wybrać sobie książki w dowolnym czasie.

Buziaki,
A.

11 myśli w temacie “Julegaver, czyli dobry prezent na emigracji!

  1. : * 600 zł to sporo ale oczywiście można sprawdzić wersje przed kindlem 6 peperwhite które zawierają tą samą technologie świetlna a są zdecydowanie tańsze. Bateria? 8 tygodni tak podaje producent. Ja już mam swojego 3-4 miesiące używam go non stop natomiast oświetlenie jest bardzo niskie więc ładowałam go dopiero raz!

  2. Czytnik do ebookow to spoko sprawa. Ja mam taki najtanszy z empiku chyba za 120zl. Jest ze mna od ponad roku i sprawuje sie jak zaden inny sprzet elektroniczny. Poza tym ta wersja ma mozliwosc wgrania pdfa a nie specjalnego formatu plikow. takze nie tylko czytam na nim, ale wgrywam takze wyklady 🙂 poza tym moge jeszcze sluchac muzyki ;d wiec jak na taka tania wersje, jest to niesamowita sprawa.
    ach no i najwazniejsze. bateria trzyma 8h! przy takim uzytkowaniu 🙂
    trzymaj sie cieplo

    • Szczerze? Na początku strasznie bałam się tego, że dostałam prezent, który po jakimś czasie pójdzie w odstawkę bo jestem za bardzo przyzwyczajona do książek *dotyku, zapachu itd* jednak w chwili obecnej wygoda, którą posiadam nie targając wszystkich książek, możliwość wyboru wszystkiego na miejscu bez wychodzenia z domu… daje mi możliwość zapomnieć o takich rzeczach jak przewracanie stron, zapach, szelest, trzymanie książki w ręku. Wiec w chwili obecnej przyznam szczerze nie brakuje mi tego : )

  3. A ja uwielbiam czytać w wannie 🙂 takie stare przyzwyczajenie, a w dorosłym życiu jedne z niewielu miejsc gdzie można zrelaksować się bez dzieci ; ) a takiego Kindla raczej ryzykownie byłoby zabrać do kąpieli? 😉 jednak jako prezent dla kogoś innego…hmm…dobry pomysł, skorzystam na pewno 😀

  4. Agatko kochana, też mam kindle’a tylko czarnobiałego bez podświetlenia – w sumie działa jak książka bo i tak muszę korzystać z normalnego lub dziennego światła. Mówiąc szczerze to był bardzo dobry prezent (firma mojego męża wysłała po jednym do całego team’u na święta). Oczywiście prezent przypadł mnie, a nie Krzysiowi, bo on jednak woli prawdziwe książki 😛

  5. Brzmi rzeczywiście super. Może też się niedługo przekonam do tego sprzętu, bo zawsze mnie blokowało to, że nie ma jak trzymać w ręku tradycyjną książkę. Chociaż na podróże albo pobyt w innym kraju to dobre rozwiązanie na ograniczony dostęp do polskiej literatury 🙂

  6. ` Rany, świetny pomysł ! Ile ja tu książek do Norwegii nawiozłam… Muszę poszukać takiej aparatury. Tylko boję się, że jak zacznę kupować książki to zbankrutuję, albo będę chodziła w dziurawych butach bo uwielbiam czytac i zawsze się wkurzam, że np. dopiero zaczęłam czytać a już bym chciała być na końcu i wiedzieć co się stało 😀 Tym sposobem potrafie przeczytać jedną książkę jednego dnia – co jest strasznie nieekonomiczne, bo trzeba kombinować zaraz nową 🙂 Ale dzięki za pomysł 🙂 chyba sobie takie cudeńko sprezentuję 🙂

  7. Masz dokładnie ten sam dylemat i książkową naturę, co ja! Będąc w Polsce często nie wiem, którą książkę wybrać i zabrać, ograniczenia wagowe wywołują moje załamanie. Znalazłam na to sposób, zaczęłam czytać po szwedzku. Ale tęsknię za polską literaturą i chyba też sprawię sobie taki „czytnik’.
    Miłego dnia!

Dodaj odpowiedź do zakochanawturcji Anuluj pisanie odpowiedzi